Siedze i zastanawiam sie.
Dodam jeszcze jeden wpis tak na poprawe wlasnego humoru . Brak rozmowy z kimkolwiek towarzyszy mi conajmniej od 2 lat. Czuje sie samotna ... tak bardzo samotna ;( Ale pomimo to nadal sie nie poddaje! walcze ! tylko o co ?.
Kilka miesiecy temu mialam swoj cel a teraz brak celu brak usmiechu na ustach. Pomimo tego ze nie jeden czlowiek ma wszystko dom, rodzine, kochajaca osobe i jest mu dobrze to brak mu wspacia i milosc. Brak troski i uwagi drugiego czlowieka ;(.
A przeciez chyba to w naszym zyciu jest najwazniejsze szczescie , wsparcie , troska i poswiecanie sobie nawzajem uwagi, a nie wazne sa rzeczy materialne abymy bylo szczesliwi.
Ja jednak jestem u kresuj mojje wytrzymalosc;( caly czas mysle co robie nie tak l;( co robie nie tak ze dostaje tak czesto po dupie a staram sie jak malo kto bynajmniej tak wlasnie mi sie wydaje ;(
ale chyba sie myle.