Przecież wiem, że jestem pieprzoną egoistką, bezuczuciową materialistką myślącą tylko o sobie. Wiem, jaką jestem manipulatorką, wiem, jak wykorzystuje ludzi. Wszystko to wiem, ale usłyszeć to z Tych ust spowodowało, że godziło to we mnie. Bezużyteczny śmieć, nikt, zero, a może i mniej. W pytanie tylko jedno pytanie, to co ja tu jeszcze robię? I powrót nienawiści do siebie, powrót tych wszystkich chorych wyrzutów do samej siebie. Poczucie totalnej beznadziejności. I tak jest, że kiedy chcesz nauczyć się na nowo, poznać prawdziwe szczęście, wszystko sypie Ci się na łeb? Czemu nie potrafię sobie z tym poradzić? Jeszcze trochę, jestem już przy granicy, jeszcze coś i znowu zacznę robić głupoty, które nazwałam młodzieńczym idiotyzmem.