Mam mieszane uczucia, co do rozmowy czekającej mnie dnia dzisiejszego. Głupia noc, głupie koszmary, głupie wspomnienia, głupia burza. Nocą wszystko jest inne. Szum wydaje się wyraźniejszy, a muzyka, której nawet nie potrafimy nazwać, niesie ze sobą masę wspomnień. Na przykład, sprzed roku. Czasami mam ochotę cofnąć się w czasie, chociaż wiem, że kiedyś było gorzej. Wspomnienia są dziwne. Wszystko jest dziwne.
Jutro już wracam do szkoły i cholernie nie chce mi się nadrabiać zaległości.
Mam fazę na Drarry i przez te trzy dni przeczytałem chyba tryliony rozdziałów przeróżnych opowiadań. Lektur prawdopodobnie nie tknę, ogółem rzadko już czytam książki. Teraz bardziej fascynują mnie amatorskie opowiadania. Lepsze to, niż nie czytać nic.
Trochę tęsknię za ludźmi poznanymi rok temu w sanatorium. To było dokładnie rok temu. Przypomniały mi się prezenty, które dostali ode mnie hm... Bodajże Maciek <3, Marcin i ktoś jeszcze, ale już nie pamiętam kto... Oczywiście na dzień chłopaka.
Mniejsza. Mam smaczne tabletki.