Len.

Ania upomniała się o notkę, więc proszę. 

Co u mnie nowego? Chyba nic. Od niedzieli wieczora sobie choruje. W tym tygodniu nie pójdę już do szkoły, z czego niezmiernie się ciesze. Nie będę musiał oglądąć tych wszystkich ryjców. Nomalny człowiek cieszyłby się z tego, że ma wolne, olałby szkołe, nie myślałby o niej. A ja? Cały czas siedze i zastanawiam się, ile to ja będę mieć do nadrobienia, chociaż i tak nic nie robię. Zawsze tak jest. Tak samo z biologią. Br... Ominie mnie piątkowy sprawdzian (dzięki ci, boże). Naprawdę nienawidze tego przedmiotu. Wychodzi mi na koniec 3 z biologii i z chemii. Nie radzę sobie, taka prawda. Może nawet chciałbym sobie radzić, ale nie mam siły. Michalina ostatnio powiedziała mi, że gdybym chciał mieć np. z aktualnego sprawdzianu z chemii, który czeka mnie za jakiś tydzień, chociaż 4, musiałbym nadrobić zaległości z całego semestru. Właściwie to wiem, tylko nie dopuszczam tego do swojej świadomości. Znowu kolejne, chujowe świadectwo na koniec roku, mimo jakichkolwiek obietnic. Nie zależy mi szczególnie na niektórych przedmiotach, ale na dobrym wyniku na koniec 3 klasy, owszem.Mniejsza, chyba już bardzo tęsknie za szkołą. Haha, żart -.-'. 

Tobie zdaje się chyba, że ja chce źle, chce wszystko psuć. Ogółem to wiem, że psuje, ale się staram. No i ogółem wiem, że moje starania nic nie dają, ale utrudniasz mi je. Krzyczysz na mnie, że zwalam winę na Ciebie, a jak mówię, że wina leży po mojej stronie, to twierdzisz, iż jest to Twoja wina. Jaki to ma sens? Zaprzeczasz tylko sobie. Mniejsza, to nie jest temat, który powinienem ciągnąć w takim miejscu. Chciałem tylko wspomnieć, bo Tobie zdaje się, że nie pamiętam. Tak, wiem, kolejny raz to samo. Pamiętam i to doskonale. Moja pamięć jest słaba, jednak zapamiętuje dokładnie to, co ma dla mnie jakieś znaczenie, co mną wstrząsnęło. Czasami nawet jak nie chce pamiętać, to pamiętam, więc masz zapewnione miejsce w mojej pamięci na długi, długi czas. Nie wiem, czy do końca mojego życia. Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że na długo.

Niedługo osiemnastka Ogli. 26 maj. Wiem już, jaki prezent kupić, muszę go jeszcze tylko zamówić. Wole się tu nie zdradzać, bo będzie tak, jak z prezentem Moniki -.-. Nie mam pojęcia, jak wrócę z tej osiemnastki, ale jakoś musze. Zawsze są nogi *-*. 

Właśnie przypomniało mi się, że musimy zrobić z Marcinem, jakby opracowanie tematu z plastyki. To będzie świetne. Mam masę świetnych pomysłów. Szkoda tylko, że ten temat będziemy mogli przedstawić tylko przez 15 minut. Pójdę jeszcze do pani T. i zapytam, czy moglibyśmy zrobić go na 30 minut, albo i całą lekcje. Byłoby świetnie. 

Ostatni akapit już. Pozdrowienia dla Leona, no i miłej wycieczki. Osobiście nie znoszę Francji, Paryża, skojarzeń zwązanych z tym miastem i tego dziwnego, plującego się języka, ale i tak, miłej zabawy. Wczorajsza rozmowa była nieco dziwna. Ba, to, co po niej stwierdziłeś było jeszcze dziwniejsze. Nie wiem już nic, poważnie. Mam nadzieje, że ta cała 'próbka' jakoś negatywnie nie wpłynie na naszą znajomość. Przy następnej rozmowe opowiem Ci tą straszną historię.