photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 LIPCA 2013

Ona...

Od tej chwili do końca świata,
...w pamięci ludzkiej będziem żyć:
my, wybrańców garść,
... kompania braci

Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu. Do tego tematu zbierałem się długi czas.
Czemu ? Cholera wie. Czytałem parę książek, widziałem pełno filmów, grałem i słuchałem o niej.
Czuję jakbym ją znał, jakbym ją przeżył, jakby była częścią mnie.
Jakbym "nie wrócił z tej pustyni". Ona jest jedynym tematem w którym czuję się tak szczególnie, w którym wiem że nie mam szans ale... wciąż jest we mnie. Nie ucieknę od niej. Jest piękna bo prosta. Życie i śmierć, nic zbędnego. Ale stworzenie tego, tej więzi braterstwa, bliższej niż więzy krwi. Siedzieć z gościem w okopie kiedy do około nawala artyleria, środek nocy i w każdej chwili może dojść do szturmu. A jednak wiesz, że on nie ucieknie, że będzie z Tobą siedział do końca, że zrobi dla Ciebie tyle co Ty dla niego. 
Iść na wojnę i przeżyć to, a potem opisać. Chociaż, tego nie da się opisać, w końcu jak ? Jakich słów użyć kiedy czujesz że nie ma nadziei a jednak trzeba walczyć o życie. Bo wtedy nie myśli się o wolności czy poczuciu obowiązku. Wtedy tylko życie lub śmierć.
Za dużo myśli a za mało słów u mnie. 
Przeżywam ją za każdym razem. Kocham i nienawidzę chociaż nigdy nie spotkałem. Chcę ją poznać ale... wiem że ja bym nie wrócił zostałbym z nią, tam... na plaży, pustyni czy w dżungli... Nie wróciłbym tu gdzie powinienem, nie mogę Cię opuścić... Mimo że wiele razy wcześniej chciałem ją poznać. To życie oddać do słóżby... Ale nie jestem już w stanie tego zrobić.
Mimo że ona wciąż o sobie przypomina, wciąż jest ze mną, wciąż krzyczy, razem z całą kompanią, z całą defiladą.
Wciąż obiecuje to wszystko o czym tyle myśłałem, o czym tyle śniłem. Ale jestem z Tobą.

I nie zostawię Cię dla niej...