photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 15 LISTOPADA 2012
1065
Dodano: 15 LISTOPADA 2012

CENTAURUS ZNÓW POD WROCŁAWIEM - NOWY OŚRODEK

 

Z radością informujemy naszych dolnośląskich przyjaciół, że Fundacja Centaurus wprowadziła się wraz z nowymi podopiecznymi do nowego ośrodka, pod Legnicą. Tym samym znów jesteśmy blisko Wrocławia. Obecnie nasza Fundacja jest właścicielem ponad 500 koni, z czego połowa przebywa pod naszą opieką i postanowiliśmy zapewnić im ośrodek, w którym zmieści się większa ilość koni. Fundacja tym samym zajęła XIX wieczny folwark w miejscowości Szczedrzykowice, gmina Prochowice, gdzie docelowo znajdzie schronienie około 200 naszych podopiecznych. Od września trwają remonty i przystosowywanie pomieszczeń, choć ograniczeni jesteśmy względami finansowymi. Stary Pałac oraz pomieszczenia gospodarcze przejęliśmy w stanie prawie kompletnej ruiny /pozapadane stropy, dziurawe dachy, zrujnowane posadzki, zniszczone i powybijane okna, brak prądu i wody, brak boksów, brak ogrodzeń/. Dziś kończymy podstawowe remonty.

Od razu nawiązaliśmy również współpracę z zakładem karnym z Wrocławia - i od samego początku w remontach pomagają nam wolontariusze z zakładu karnego z ulicy Fiołkowej we Wrocławiu - za co serdecznie im dziękujemy. Nawiązaliśmy również współpracę z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, a naszymi końmi zajmuje się, jak od lat, lek wet Krzysztof Kmiecik - tylko teraz do naszych podopiecznych ma jedynie 50 kilometrów. Nie bez znaczenia ma również bliskość kliniki dla koni w Lesznie u lek wet Wacława Ossowskiego.

Folwark w Szczedrzykowicach udało nam się zakupić właśnie dzięki Wam. Postanowiliśmy, że w tym roku całkowity dochód z 1 % podatku przeznaczymy na zakup własnego skrawka na tej planecie - aby nasze konie były bezpieczne, aby nigdy nie groziła im utrata dachu nad głową. Wybór był trudny - w roku 2011 zakupiliśmy ponad 200 koni, z czego 140 poza zbiórkami, z własnych środków. Serce chciałoby zakupić kolejnych 200, ocalić je, podarować im godne życie w godnych warunkach - ale rozum krzyczy "stop!". Jesteśmy obecnie właścicielem ponad 500 koni. Co prawda część z nich jest w adopcjach, ale te bywają nieraz kosztowniejsze, niż stacjonowanie koni u nas w naszych stajniach. Wspieramy nie tylko leczenie, transporty i ich utrzymanie, kiedy trzeba - ale te konie na stałe pozostają nasze. Bywa, że wracają, bo adopcje pozostają adopcjami. Musimy więc brać pod uwagę wszystkie 500 koni, a nie 250 które mamy na utrzymaniu.

Tym samym postanowiliśmy, że kierując się rozumem - z zebranych z 1 % środków zakupimy ośrodek. Szukaliśmy długo. Udało nam się zebrać 1,3 mln. Zdawałoby się - potężna kwota. Ale jednocześnie ośrodek dla 200 koni musi być potężny. Zakup takiego majątku oscylowałby w granicach 3-4 milionów pln. Nigdy nie byłoby nas stać na dokonanie takiej transakcji.

Ale bywa, że los czuwa nad tymi, nad którymi czuwać chce. Pewnego sierpniowego dnia zabraliśmy ze stacji małego, czarnego pieska. Dziś nazywa się Elmo. Ponieważ mieszkał na stacji długo, a wyrzucili go tam właściciele, nie miał szans na nic innego, jak schronisko. Kupilismy od razu gazetę - aby Elmo nie zrujnował nam siedzeń, bo nie byliśmy gotowi na transportowanie psiaka. Była to autogiełda. I nagle po oczach uderzyło nas ogłoszenie - stary folwark, 770 000 zł, pod Legnicą. W folwark wchodziły zabudowania, 2.5 tys m2. Byliśmy pewni, że właściciel pomylił się o jedno zero. Ale zadzwoniliśmy.

Do dziś zastanawiamy się jak to się stało - że dziwnymi zbiegamy okoliczności trafiliśmy na moment, kiedy właściciele folwarku zdecydowali się zejść z ceny do takiego pułapu. Folwark wystawiony był w sieci na sprzedaż za kwotę ponad 4 mln złotych. Chętni byli, ale nikt umowy nie podpisał. Ponieważ właścicielom groziło bankructwo, a wyprzedali z folwarku wszystko, co mogli (z czego wynika w dużej mierze jego ruina) nie mieli wyjścia jak sprzedać folwark za jakąkolwiek kwotę, aby nie generował im kosztów - potrzebowali gotówki natychmiast.

Z zebranej kwoty 1,3 mln zakupiliśmy folwark za kwotę 700 tyś zł. Pozostałe 500 tys przeznaczyliśmy na transport koni, remonty i przystosowanie folwarku - nie zdając sobie sprawy z tego, że ta inwestycja nie będzie nawet widoczna. Prawie 100 tyś zł kosztowała sama przeprowadzka koni z ośrodka pod Warszawą - zaczęło się wiec gorączkowe bieganie po firmach i proszenie o wsparcie - natychmiastowe! Bo zima tuż tuż, a do pracy na folwarku potrzeba nawet 100 osób, i paru milionów złotych, aby doprowadzić ruinę do porządku.

Na dziś zainwestowaliśmy wszystko, co mieliśmy.  Zbudowaliśmy boksy, ogrodzenia, doprowadziliśmy prąd i wodę, zrobiliśmy część dachów, w część zabezpieczyliśmy, aby przetrwały do wiosny. Wyremontowaliśmy paszarnię, i miejsce na izolatkę dla koni. Dla niewidomych koni postanowiliśmy drewniane, wzmacniane padoki. Dla koni z chorobami płucnymi specjalnie wentylowane biegalnie. Dla kucyków nową kuclandię. Dla ogierów i koni agresywnych w stadzie osobne, również wybiegi. Budujemy jeszcze wiaty, wybiegi dla psów, naprawiamy kolejne stropy i dachy. Ogrodziliśmy trwałym ogrodzeniem ponad 6 ha terenu - co było jednym z największych kosztów. Ale niezbędnym dla bezpieczeństwa naszych koni. Odgruzowaliśmy stare świniarnie i kurniki, gdzie właściciele zrujnowali stropy, zbudowaliśmy wybetonowane, wzmocnione podpory. Przed nami jeszcze budowa boksów na zewnątrz, postawienie 2 biegalni, ogrodzenie drewnem wszystkich padoków, postawienie korytarzy do przepuszczania koni, dogrodzenie 5 ha terenu przylegającego do nasego folwarku - aby na wiosnę konie miały większe wybiegi. Remonty większości dachów - wszystko zgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków. Dlatego gorąco prosimy o wsparcie - potrzeba dosłownie wszystkiego!

Dziś bardzo potrzebne są materiały budowlane - suporex, deski w każdej ilości, ondulina, papa, blacha trapezowa, cement, wiadra, żłoby, kątowniki, i wszystko co mieści się w definicji "materiałów budowlanych".

Wiemy, że przed nami jeszcze wiele lat pracy - w takie magiczne, zrujnowane miejsca można inwestować bez końca. Ale teraz śpimy spokojnie. Po 7 latach przeprowadzek (których było aż 11) wreszcie mamy swoje miejsce. Dwa razy więcej pracy, sto razy mniej czasu dla siebie - ale wiemy, że to co robimy, jest słuszne, i to najlepsza decyzja jaką podjęliśmy, nawet jeśli będzie wymagała wyrzeczeń.

Zapewniliście ocalonym koniom dom do końca ich dni - "dziękujemy" to za mało. Tej wdzięczności nie da się wyrazić słowami.

Dziękujemy również Firmie Interia.pl za wsparcie w pozyskiwaniu 1% podatku.

W chwili obecnej prosimy o cierpliwość - ze względu na natłok pracy nie przyjmujemy gości. Mamy nadzieję, że już w grudniu będziemy mogli zorganizować dni otwarte i zaprosić Państwa do odwiedzin, a już dziś zapraszamy do galerii - abyście mogli na "już teraz" zobaczyć nowy skrawek ziemi, który mają dla siebie ocalone konie Centaurusa

Info

Użytkownik adoptujkoniecentaurus
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.