Chyba się pogubiłam, zagapiłam w coś, a teraz mam problem, żeby to dogonić.. Wszystko nabrało takiego tempa, że powoli zaczynam nie ogarniać, a przecież miało być tak pięknie. Bez żadnych wyścigów szczurów. Spokojne życie, bez martwienia się tym co było, jest i będzie, ale ja tak nie umiem, widocznie jestem inna, może dziwna. Rozpamiętuję to, co już nigdy nie wróci. Czasami chciałabym schować się w ciemny kąt przed wszystkimi i usunąć się z życia Waszego, widząc ile krzywdy Wam wyrządzam..