Już nie chodzi o to czy dobrze, zrobiłaś ufając komuś czy też, nie, ale ludzie potrafią powiedzieć tylko suche "będzie dobrze", nie kurcze nie będzie dobrze, bo najpierw musisz nauczyć się na nowo żyć sama, bez tej bliskiej osoby, później może być ewentualnie lepiej, ale nigdy nie będzie tak jak przedtem. Bo ludzie pozostawiają pewne rzeczy po sobie. i czy chcemy czy nie, to one w nas są widoczne lub nie, ale są. Żadne lekarstwo, pójście na imprezę, do kina, na lody niczego nie załatwią. To tylko oderwanie się od rzeczywistości, na moment.. a później wracasz do tego gówna, i musisz sobie radzić sama. i taka prawda. z zewnątrz jestem twarda z zasadami, nieuległa. a w środku, jestem taką niepoprawną romantyczką. liczą się detale, romantyczne kolacje, nie w restauracjach, ale w zaciszu, na łące w polu.. spanie pod gołym niebem, taniec na drewnianym moście. leżenie z ukochaną osobą, ściskanie jej ręki i powtarzanie: ja Ciebie na prawdę kocham.. patrzenie na zachody słońca.. wtulanie się w ramiona i poczucie się takiej ''małej'' przy nim, czucie tętna drugiej osoby. kąpać się razem w morzu i czuć jak rytm fal obija nasze ciała. dlatego kocham tak morze, a jeszcze bardziej moje sny.
Zaczęłam na nowo trenować i nie żałuję !