Ciąg dalszy Biłgoraju .Nie mam pojecia czego się Marcin nawąhał przed występem ale po prostu nie mógł się opanować w każdym skeczu , do słownie w każdym
. Widać było że już zdrowy uśmiechnięty szalał na scenie.
Tego występu nie da się opisać , chyba najbardziej zwariowany na jakim byłam , i to wszystko dzięki trzem osobom .
Ale już najbardziej nie da się opisać tego co działo się po występie , pierwszy raz w życiu zatkało mnie dogłębnie .
Kiedy już miałam wychodzić Michał i Waldkiem zawołali mnie (w tym czasie robili sobie zdjęcie z jakąś panią )
Na początku nie miałam pojęcia że to do mnie ale kiedy już się zoorientowałam , podeszłam do nich i usłyszałam ,,Idź tam za kulisy , Marcin Cię woła "
, to był pierwszy szok , ale okej , Marcin woła Ada idzie .Idę , tak zaglądam i nie wiem czy podejść tak bez pardonu czy nie , ale Jabbar mnie zauważył i uśmiechnięty powiedział ,,Chodź , Chodź , właśnie czekam na Ciebie"
. Podeszłam do Niego i ....I miałam Łzy w oczach
, Najcudowniejsza niespodzianka jaką mogłam sobie wymarzyć
,ale o tym ani mru mru .
Po tych paru minutach szoku zaczęłam dziękować i dodałam że nie wiem kiedy się odwdzięczę , Marcin powiedział ,,To jest nasza forma podziękowania " .
Wtedy już obiecałam że Skoro zaprasza na Listopadową to bardzo chętnie przyjadę