Widocznie ten okres w roku tak na mnie działa. W zeszłym przecież było to samo. Też w sklepiku. Też wtedy. Tylko trochę inna sytuacja była. Nie mogę się zakochać. Nie mogę. Nie chcę. Nie potrafię.
Ma takie wspaniałe dłonie, nigdy przecież nie zwracałam na to uwagi, czemu nagle zaczęłam. Czemu zaczęłam zwracać uwagę na takie pieprzone detale? Dlaczego kiedyś nie przeszkadzało mi to, że brał mnie za jakąś dziwną idiotkę, a teraz jak się do mnie uśmiecha, albo jak nawet mówi tym swoim słodkim głosem 'cześć' to czuję ten sam pieprzony skurcz żołądka jak w zeszłym roku?! I do cholery, czemu to zawsze muszę być ja?!
No i moje postanowienia nowo roczne poszły się pieprzyć. Każde. Kuuuur-czę! chociaż jednego będę się starała trzymać. Tego o przeklinaniu, chociaż jak każdy dobrze wie, ono też poszło się pieprzyć.
I tak, wiem, nie można wcisnąć przycisku ' wstecz'. Szkoda...
Nie wierzę, że ją zabił ...