hrubieszowski zachód. zdjęcie zrobione w którąś tam sobotę, kiedy udało mi się wreszcie ruszyć tyłek do dziadków.
orkiestrowy nastrój już mi się udziela. powoli zaczynam mieć myśli, o jutrzejszym znęcaniu się nauczyciela. o jego zachowaniu, o jego uwagach. znowu się boję. czy kiedykolwiek przestanę bać się tego przedmiotu? chyba nie. a, tylko gdyby ten nauczyciel porzucił pracę korepetytora sekcji dętej.
moje myśli teraz zwężają się do tematu "orkiestra", tak więc nic więcej z siebie nie wycisnę. idę robić cokolwiek, aby zabić czas.
ahoj, marynarze!
(nie zapominajcie o amolu, bo to ważne jest!)