autorstwa mojego taty.
Bułgaria. Noc. Burza.
aż sie sama dziwiłam ze mój 'cudny' aparat wykonał taką fotke...
ogólnie to jest super :)
byłam dzsiaj w górach - śnieg troche lepiący, ale za to mało ludzi i kilo śmiechu.
'a co ja jestem twoją matką?!' - tutaj sie to wydaje nie śmieszne, ale jak Wiktor to powiedział na tym stoku to wraz z Karoliną płakałam ze śmiechu. Potem akcja z 'ja już umiem'[ambicje?]. Dialogi przeprowadzane z Arkiem i Tomkiem, których nie pamietam, ale w kazdym bądź razie były niezmiernie śmieszne... Opalanie sie na śmietniku. Droga powrotna. Wojna o błyszczyk. No i potem zrobiłam sobie poduszke z Tomka^^ [chyba go bolał przez to kręgosłup, ale nie narzekał]... Ogólnie to on był przeze mnie dzisiaj dość bardzo poszkodowany- ten kręgosłup, obolałe ręce od noszenia moich nart, i wieczne czekanie, aż Aga zjedzie [ale to akurat dotyczyło tez Arka i Karo]. No ale ten.. czego sie nie robi dla miłej [a jakże^^] koleżanki. Ale tak w sumie to dziękuje... z resztą nie tylko Tomkowi, bo wszystkim :)
'THE DOORS OD GARAŻU' i dąb Anatol - 39 i pół - mania zaczyna sie od nowa.
Arek: Co za syf! No pojedli i poszli! Znowu ja to mam sprzątać kurwa!
Aggie: Nie przeklinaj bo ci bozia rączki zajebie.
Arek: Yhhhym i kto to gada, co?
Aggie: sarajewo kur...de.