widac tylko zarys ale to jest pałac Westminsterski [ten z Big Ben'em]. Zdjecie robione spod London Eye.
ogólnie gdyby teraz była 18:00 mogłabym powiedziec, ze dokładnie rok temu stałam na na promie, który odpływał z Anglii i widząc powoli znikający horyzont zalewałam się łzami, ze nie chce wracać do Polski. Kocham Londyn. Kocham tamtych ludzi. Kocham tamte życie. Kiedyś tam wróce, jestem w 100% pewna... chocbym nawet miała iśc piechotą!
w sumie chce mi sie płakać. nie wiem czemu... po prostu nie umiem opisać jak chciłabym tam wrócić.
Może za rok? Może da sie załatwić? Bo myśle, że inni tez by chętnie pojechali :) pozyjemy, zobaczymy.
SOBOTA: FRYZJER