No i biegniemy do przodu. Powoli, powolutku ale do przodu. Kamilek rośnie, ale niestety jeszcze nie chodzi a szkoda. Rozrabia, dokucza, gryzie, domaga sie uwagi. Cóż standart. Za niedlugo znów szkoła plus praca dyplomowa. Na szczeście już niedlugo zmieniamy mieszkanie wieć znajde jakiś zaciszny kącik gdy mały bd spał i zajme sie tworzeniem mojej pracy "naukowej" Jezuuu, czuje sie taka stara juz, notabene styczeń za pasem i znów przeleci kolejny rok, a liczba w metryce stuknie o jeden. Nie chcę tego ale niestety nic poradzić nie mogę. Ciagle bezskutecznie chce zmienić w sobie tyle rzeczy. No właśnie bezskutecznie! Odchudzam sie od każdego poniedzialku od nowa z takim samym rezultatem. To samo jesli chodzi o dyscypline w porzadkach i zajeciach domowych, no ale jak po raz kolejny mam zalana łazienke bo cieknie z sufitu a administracja z tym nic nie robi to az mi sie nie chce poraz enty sprzatac tego czegos co odpada z sufitu i wycierac zalanej podlogi, tym bardziej teraz gdy mam swiadomosc ze najdalej za miesiac powiem asta la vista i sie stad wyprowadze. Kawalerka to zbyt mała przestrzen zyciowa dla trójki osob które mają różne potrzeby...