Przywołując wspomnienia mojego dawnego życia, sluchajać muzyki tego okresu, oglądajac zdjecia czuję to cos w srodku. Coś co sprawiało, że ja "czułam" życie, przeżywałam je cała gamą uczuć i emocji. Nie zawsze były to same radości bo tak sie nie da. Tesknota, żal, smutek, strach, niepewność, rozczarowanie a w koncu radość, szczęście, drżenie serca, spełnienie, zadowolonie z siebie jakies małe załamania i euforie... Piosenki przywołujące wspomnienia, ulubione, jedyne, wszystkie razem i każda z osobna. Jezu... ile wspomnień siedzi w mojej głowie, ile wspaniałych chwil pamietam, które niestety przykryła gruba warstwa kurzu... Ile miłych wspomnień ludzi, którzy pojawiali sie w moim życiu, nawet kiedy te relacje nie były do końca spełnione ;) Przez ostatnie lata mimowolnie wypierałam te wspomnienia, uczucia z mojej głowy, uczylam sie żyć bez emocji bo przynosiły mi one raczej rozczarowanie i smutek, nie budowałam bliższych relacji z ludzmi, żyłam gdzieś na uboczu zapominając, że życie to cudowna przygoda nawet jeśli oznacza "codzienność".
Zmieniłam nastawienie, chcę odkryć na nowo siebie :)