photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 WRZEŚNIA 2013

Zdecydowanie moje serce bije dla osoby, która napisała scenariusz do Respond1997.  Seo In Guk wszystko, tylko nie śpiewaj bo świat mi się przestaje kręcić. ;-; Hoya, polubiłam Cię chłopcze. ;-; Takie homobiedactwo, które zawsze trafnie dobierało słowa do sytuacji... msjfnrieajsvbfg. ;-; Miałam pęknięte srece i rozdwojenie jaźni. Chwilami serio nie wiedziałam kogo mam shippować... ;-; Bo on.. ale ON... ale ONI... ale ONA. ale ON... ; - ; i balansując dobrnęłam do końca serii, której w życiu nie usune z dysku, a jak to sie stanie to będę sama sobie dorzucać węgla w piekle. ;-; Chyba z rok szukałam normalnych napisów... online. A później pierdzielłam się czołem w biurko z flustracji i wpadłam na genialny wręcz pomysł zaglądnięcia na fora, który kiedyś były czarną magią, dla osoby, która nie pomyslała że sekretem jest założenie konta i wyklepanie paru słów w komentarzu... TAK... Początki są trudne, ale fajnie się z nich później pośmiać jak wszystko zdąży się poukładać.

O borze ciernisty... Mam tyle do powiedzenia dzisiaj jak nigdy. O_o Myśli mi za szybko przelatują, a palce nie nadążają z pisaniem. Efektem czego jest zapisanie wszystkiego w okrojonej wersji, którą zrozumiem pewnie tylko ja o ile nie zapomnę o co mi chodziło z naciskiem, że jednak zapomnę i piszę tylko, żeby pisać. Żeby sie wyżyć na klawiaturze. Żeby ogłosić światu, że Hoya był słodki. Że Seo In Guk ma głos, który ściąga mi bieliznę. Że Eun Ji to pierwsza dziewczyna z girlsbandu, którą mam ochotę przytulić i z czystm sumieniem powiedzieć, że jestem jej fanką. ;-; Pewnie przez to, że totalnie kupiła mnie swoimi oczami. Zauważyliście, że zawsze są takie roześmiane? To nie to co te nadęte bufony szwędające się po przemyśle muzycznym Korei...

Ludzie... To normalne, że mój mózg sobie dopowiada to co nie wypowiedziane? Że wymyśla to czego nie było? ;-; boję się go czasami. Siedząc tak sobie poprostu i pijąc herbatę, potrafi sobie ułożyć scenariusz, który ma jakiś z nią związek. I tak jest ze wszystkim. Ręcznik, książka, lampka, płyta. WSZYSTKO. Dosłownie wszystko. I łączy to ze mną, z kimkolwiek dobierając partnera i tworzy sytuacje, które są tak dalekie od prawdy, a tak idealne... że naprawdę się tego boję. Szczególnie, że nie zawsze jestem tego świadoma. Poprostu ot co. Chwila. Zamyślenie. I za chwilę człowiek kręci energicznie głową zastanwiając się co to było i skąd się wzieło... A te wszystkie sceny w filmach, które są pominięte? Że to jakiś problem niby? Że dziewczyna przychodzi rano z testem ciążowym do chłopaka? I tyle? I że reszty się domyśl...? Aż za wyraźnie potrafię sobie to wyobrazić. ;-; Moja wyobraźnio... Kocham Cię, ale przerażasz mnie. Żeby jeszcze słowa układały się płynnie, kiedy człowiek ma chęć żeby to wszystko spisać... ;-; Ale nie, bo po co. Muszę się z tym męczyć sama. </3

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika 950608.