15.05.2007r.
Dzień jak codzień pomijając toaletę poranną śniadanko i inne gówna to
byłem w szkole ale mi sie tam znudziło tak więc polazlem do chaty
spierniczając z matmy i 2 polskich .
Dlaczego zwiałem no cóż powodów było dużo na przykład jednym z nich było
to iż byłem głodny a w domu miałem jedzonko. Następnie przekonało mnie to,
iż i tak nie mógł bym odpowiadać z WOS-u bo zamiast niego była matma (po
chuju).
Będąc w domu zjadłem coś wypiłem kawę i gdy pakowałem się na basen to
przyszła KOJOT po legitkę przy okazji oddając mi deskę.
Weszła na chwilkę ja się dokończyłem pakować i wyszła bo musiała
przerobić legitkę mojej kumpeli. Ja wtedy puściłem swoją czarną muzę i było
mi dobrze, w między czasie na gg pogadałem z Lolly.
(przyśpieszam czas)
Jestem w autobusie który się nie spóźnił bo raczej ciężko aby miał
opóźnienie skoro 20 metrów dalej jest pętla. Ale i takie cuda się już tu
zdarzały. Kulturalnie stoję na końcu 60 i obserwuje ludzi starcy, młodzi,
dzieci, jak to w autobusie mieszanka nieletnich, emerytów i kloszardów z
winiaczem pod pachą i piwem w dłoni.
Jechałem aż na dworzec PKP na basen z torbą w prawej dłoni i MP3 w
uszach.
Ja to chyba kurwa mam jakieś jebane szczęście do ludzi.
Jakiś gościu przede mną zaczął dłubać sobie w nosie i oglądać smarki. No
faktycznie przemiłe uczucie. Myślę że gdybym się zrzygał na niego to
nie miał by nic przeciwko .
( Na basenie )
MOKRO!!!! ALE FAJNIE BO NURKUJEMY
( Po basenie )
Po basenie wracałem do domu i szykowałem się na dyskotekę w końcu jakoś
musiałem wyglądać z czym wiąże się mój czarny humor.
A wyglądało to mniej więcej tak 1 Prysznic po basenie, 2 przebranie się
w dżinsy ubranie innej bluzki z bluzą, 3 przejście koło lustra stwierdzenie
(nie ogolę się bo nie mam dla kogo) 4 Będąc przy lustrze patrzę na włosy i
myślę sobie Hmm.. znośne po czym stawiam je na gumę i dochodzę do wniosku że już nic mi nie pomoże.
Dzwoni tel Wera pyta się czy idę z jakaś ekipą na dyskę bo chciała by
się dołączyć mówię że nie ale uświadamiam ją, że będzie mi miło jak pójdzie ze mną. Zanim przyszła do mnie wpadł kazak z zieloną stwierdzam że to dziwne ale looz potem przyszła Wera jak zawsze śliczna i w 4 pojechaliśmy na dyskotekę.
(na dysce)
Było fajnie złożyliśmy życzenia kujawie zapaliłem potańczyłem i wróciłem dużo wcześniej niż inni do domu z zamiarem iż jeszcze się czegoś nauczę na niemca .
Zarwałem nockę i zaspałem do budy (po chuju, pizda z boczkiem normalnie szlak mnie trafi) Ale o tym jutro:P