Takie tam z kochanym braciszkiem.<3. Dzisiaj było fajnie. Chciałam kopnać w drzewo wylądowałam na ziemi, ale tak
dziwnie szybko to się działo. Potem Misiacze, Misiaczek huu. Misiaczka zrobił mi Łysuś. Myślałam, że
mnie udusi, ale no jakoś dałam radę, potem miałam z nim zrobić aniołka , a wyszło tak, że on został
natarty. Jutro o 16.00 znowu w tym samym miejscu. :)
______________________________________________
Trzeba to przetrwać i obrócić w siłę,
Wycisnąć jak ze szmaty emocje pozytywne,
Jak żyzną glebę, nawilżyć tym umysł
Jeszcze nie raz będziesz miał powód do dumy.