droga do szczęścia

w sumie to jest już dzisaj trzeci dzień wakacji. nie wiem co dziś mam do roboty. wiem, że muszę zamówić bilety. i żę spotykam się z moim szczęściem. obok mnie leży moja przyjaciółka, śpi. a ja nie mogę zasnąć. nie przypuszczałam, że będzie mi się dzisiaj tak trudno zasypiało. myślę, że włączę sobie jakiś kolejny komercyjny film, pooglądam kolejne komercyjne strony typu kwejk, szpileczki czy też besty bo nieźle zajmują czas i jak zachce mi się spać to zasnę. puszczę radio, w którym leci muzyka bez przekazu i to by było na tyle. brak mi wiary w ludzi. przez to wszystko co widzę włączajac to czarne cienkie pudło. cały czas mówią o kryzysie, cały czas wymyślają jakieś niestworzone rzeczy, wyolbrzymiają fakty. mam ich dość. trzecia władza jakoś na mnie nigdy nie działała. mam to w tyłku daleko i głęboko. dla mnie wszystkie seriale są takie same, wydarzenia albo wiadomości ciągle krążą w okół jednego jak ominąć kryzys, a muzyka? proszę was! nie dośc, że co chiwlę leci to samo to jeszcze sieczka totalna bez przekazu. ja nie wiem jak tego można słuchać. 

nie jestem tutaj zbyt długo. ale zauważyłam, że tutejsza społeczność pod zdjęciem albo nic nie pisze albo opisuje swój dzien i to jeszcze w totalnym skrócie. nie stać was na więcej ludzie? widzę, że dwie trzecie tej młodzierzy ma mało ambicji, zbyt mało wyobraźni, zbyt mało marzeń. czy nie uważacie, że to żałosne pisać o tym co się przeżyło w tak fatalnym języku jakim jest slang. jeśli chcesz się podzielić z całą polską tym co Cię dzisiaj spotkało w życiu to opisz to bardziej ciekawie. żeby czytający czuł razem z Tobą buzujące w Tobie emocje, żeby wiedział co przeżyłeś, bo chyba po to to tutaj piszesz. by powiedzieć jak się czujesz i co Cię spotkało dzisiaj na drodze do szczęścia.