"wolę dziwnych od tych, którzy zlewają się z otoczeniem. wolę ludzi indywidualnych niż wszystkich takich samych. wolę pesymistów, którzy nie płaczą. wolę abyś to Ty był tym właściwym, by będąc pesymistką nie rozczarować się, iż mnie zawiodłeś." - tak mojego autorstwa. kwiecień tamtego roku.
no to tak rok temu, w wakacje spotkało mnie wiele nagłych, spontanicznych przygód. jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to wszystko się tak potoczy i że te wydarzenia tak bardzo wpłyną na moje życie.
będąc u kuzynki, poznałam chłopaka. wyróżniał się z całej tamtejszej społecznośći i os razu mnie zaintrygowało jego odstawanie od ich szarej rzeczywistości. chwytał życie beztrosko pomiędzy palce i żył chwilą. choć udawałam , że go nie lubię tak naprawdę w głębi serca chciałam żeby podszedł, żebyśmy się poznali. pewnego wieczora moja kuzynka o rok młodsza wpadła na pomysł żeby zagrać w butelkę. było wtedy tam 5 osób, Ona i Ja rzecz jasna, ten chłopak jej kolega z klasy i o dwa lata starszy przyjaciel tych chłopaków. przyrzekliśmy sobie, że nikt się nie dowie o tym zajściu (...) później pojechałam na wakacje z rodzicami i dowiedziałam się, że owy chłopak, który mi się podobał, powiedział wszystkim jak to świetnie się całuję. nienawidziłam go. wręcz nie chciałam go znać. aż w końcu wszystko się wyjaśniło i zaczęliśmy ze sobą pisać. okazało się, że to nie on tylko jego koledzy. no i po trzech tygodniach zacytuję proszę:
ON: My po prstu jestesmy jak puzzle. :d
i tak nie mamy killku elementow
czuję, żę jesteśmy dla siebie stworzeni