Teraz siedze i milcze , nie wypowiem juz slow
Wszystko co posiadalem zmienilo sie w kurz
Patrze na ta ulice a tam we krwi jest noz
lezy ktos na chodniku - ten ktos nie zyje juz
Rozposcieram swe oczy , nie moge w to uwierzyc
Tam lezy ten chlopak co wysoko chcial mierzyc
Chcial byc kims wielkim, z marzeniami sie zmierzyc
Bog na to nie pozwolil , chlopak nie moze sie cieszyc ..

On mial wielkie ambicje, choc mniejsze zalety
Nie mial tyle co inni , ni postury atlety
Lecz w weekendy trenowal , gdy inni w balety
Walczyl szczerze o marzenia , nie jak tamte tantedy

Ide do jego domu , tam w placzu siedzi matka
"Ojciec mowi - bedzie dobrze" - znowu ta sama gatka
Patrze na lewo - na chlopca - na pieciolatka
To jego brat - nie wie ze dzisiaj dla rodziny czarna kartka
"Mamo gdzie jest Tomek?"- pyta sie mały
Zapłakana odpowiada- "Anioły go zabrały"
On juz zrozumial , łzy mu sie polały
Uswiadomil juz sobie ze Tomek jest cały...


On mial wielkie ambicje, choc mniejsze zalety
Nie mial tyle co inni , ni postury atlety
Lecz w weekendy trenowal , gdy inni w balety
Walczyl szczerze o marzenia , nie jak tamte tantedy

Jest cały i zdrowy , z Bogiem rozmawia
DLaczego go zabral ? Wciaz go to zastanawia
Bog ze lzami w oczach , do niego przemawia :
"Przepraszam Cie Tomek - Szatan złym wiatrem zawiał
WIem, ze walczyles o swoje marzenia ,
WIem , ze sie nie poddales choc nie mogles wyjsc z cienia
WIem , ze sie starales by nie stracic imienia
WIem , ze miałes kogos , Kto sie wciaz nie zmienia
"Kogo mialem Boze, o co Ci chodzi?"
"To Twoj brat Tomku - On mawial "Tomuś tu dowodzi"
Mial zawsze do Ciebie ogromny szacunek
I chcialbyc jak Ty , chcial walczyc o wizerunek
Mysle ze mu pomozesz,choc dzieli was granica
Pokazesz mu jak walczyc , wytlumaczysz mu dlaczego
Gorszy skrot niz obwodnica ..