Przecież wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję,
Mi nie zabierze czegoś co już dawno nie istnieje.
Nie uniosą mnie więcej, życia schody kręte.
Czasami żeby pójść w przód trzeba spaść na sam dół; doświadcz tego a później ocieniaj innych; oceń realnie świat, powiec co tak naprawdę jest dobre, wartościowe, co tak naprawdę warto zrobić, powiedzieć. Ponoć co nas nie zabije to nas wzmocni; to mit, banał. To tylko pozory bo po przykrych doświadczeniach stajemy się gorsi, zepsuci, nie zdolni do jakochkolwiek uczuć. Życie pozbawia nas człowieczeństwa. Chcemy być dobrzy, pomagać innym ale wewnętrzny demon zmusza nas do braku zrozumienia, jakiegokolwiek współczycia, obojętności na krzywde innych. Naturalne instynkty są gdzieś tam daleko. To nie pozwala nam osiągać szczęścia. Chcąc pokochać wszystkich, chcemy pokochać samych siebie, nasze wady. Robimy jeden krok do szczęścia. Staramy się być ludźmi a dzieli nas tylko brak zaufania. Nie wszyscy są go godni. Gdyby wszyscy byli tacy jak opisywani tutaj, w tych wszystkim sentencjach, świat byłby taki normaly, wszyscy byliby normalni.
Powiedz mi, ilu takich samych jak my
Powiedz mi, nienawidzi takich jak my
Powiedz mi, czemu zabijamy by żyć
Powiedz mi, czemu tylko echo
Zostało tylko echo
Tylko powiedz mi dlaczego, powiedz mi...