ulotny czas

zdjecie wykonane w Ustroniu w pazdzierniku.
Ostatnie chwile cieplych słonecznych dni.


Czas leci co chwile do przodu...
dużo się dzieje, a za razem mało...
Mija dzień, mija noc i tak w kółko,
coś się kończy, coś zaczyna...
nie mamy wpływu na przemijanie...
ale na to jak spędzamy ten czas owszem...
Ostatnio pare spraw się zamknęlo...
po paru latach można nagle kogoś stracic i stwierdzic ze się go w ogóle nie poznaje...
w sumie smutne to, ale niestety rawdziwe...
Mozna kogoś akceptowac ale jeśli ta druga osoba akceptuje Ciebie...
w pewnej przyjaźni stało się inaczej...
hym jeśli to w ogóle była przyjaźń...
mam wrazenie że pewna osoba się pogubiła, 
inne życie nią zawładneło,
straciła siebie...
Może kiedys to zrozumie...
Zateskni za tymi latami, spacerami, noskami, imprezami i rzmowami,
Traciłam juz wiele osób i chyba do tego przywykąc powinnam...

ale jakoś nie potrafie...
W sumie może ktoś inny sie teraz pojawi...
Kto wie. 
Ważne że nie jestem sama, że potrafie liczyc na siebie i ide w ciąż do przodu,
bo mam swoje cele, marzenia, pragnienia i cenne wspomnienia:)

Na uczeli znów troche roboty...
momentami nie ogarniam i chciała bym to rzucic...
ale z rugiej strony bardzo chciała bym zda, ale nauka nie jest moim sprzymierzeńcem...

cóż, zobaczymy jak to będzie.
Nie umie juz się doczekac imienin(4 grudnia). Jeszcze 9 dni tylko:)
W tedy wszystko zamkne i otworze nowa strone życia:)