Zawiedzenie. Każdy dzień jak tor przeszkód. Przebiegam bez ustanku dążąc do mety gdzie czeka spełnienie. Chodź sama droga mogłaby być wypełniona radością, ciesZąca serce, wzbudzając miłe uczucia, radość, śmiech, spokój i dynamikę. Tak byłoby cudownie. Niestety więcej tych chwastów wpłacających się w moje sznurówki, płaczące moje nogi, kolące pokrzywy, bagniste dróżki i inne tego typu przyjemności na mojej drodze. Ach jak miło wędrować na moim miejscu ;] nienawidzę zawodzić się na tobie co chwile. Nienawidzę. I gdy masz w dupie wszystko procZ siebie. ;/