Hej.
Musze Wam się przyznać, że zawaliłam. Może nie dietą, ale ćwiczeniami. Ostatnio nie mam wcale na nie siły, szczególnie przez moje problemy z kręgosłupem. To mnie najbardziej odpycha, bo po co mam robić coś co mi szkodzi? Musze poszukać odpowiednich ćwiczeń, choć wątpie, że takie istnieją. Lekarz zabrania mi się nadwyrężać i jedynie co mogę robić to pływanie lub jazda na rowerze. Z pływaniem nie za bardzo, przecież nie pokażę się w stroju...A na rower pogoda nie jest odpowiednia. Siedzę całe dnie pod kocem, trzęsąc się z zimna i naprawdę na nic nie mam ochoty. Boję sie, że przez ten stan nie zdążę osiągnąć swojej wymarzonej sylwetki do wakacji. Ludzie mówią, że schudłam i świetnie wygląda, ale ja nie potrafię uwierzyć w te słowa, mam wrażenie, że mówią tak tylko po to by poprawić mi humor. A nie dlatego, że tak jest...
Bilans:
śniadanie: rogalik, ciastko owsiane , jogurt jagodowy dla niemowlaków + zielona herbata
drugie śniadanie: jabłko
obiad: {edit}
kolacja: edit