Kilka dni temu nagle wieczorem zadzwoniła do mnie Kala i pierwszy raz w te wakacje wyszłyśmy razem na rolki i ogólnie pierwszy raz razem wyszłyśmy. Spoko, że mieszkamy kilkaset metrów od siebie i widzimy się może z raz na miesiąc. Ostatnio spotkałyśmy się pod kościołem i nawet słowa nie zamieniłyśmy, a wcześniej na domówce u Dominiki. Kala oddała mi torbę, którą pożyczyła w maju chyba.
I miałam nie nieść wieńca, bo miały to zrobić jakieś cztery dziewczyny z osiedłl, ale jedna zrezygnowała albo po prostu mam iść za nią, bo już niosłam kilka razy, więc doświadczenie mam i tak dalej, bla, bla, bla. Fajnie, bo chciałam nieść (25zł dostanę), tylko szkoda, że z nimi.