Wiecie co? Stwierdzam, że zadowalamy się byle czym. Bo tak; Jeżeli przyjaciele dobrze się rozumieją, jeżeli kochankowie dobrze się porozumiewają, jeżeli rodziny dobrze się dogadują - uważamy to za harmonijne pożycie. Złudzenie, bracie, jak lusterko do wabienia skowronków. Nieraz czuję, że istnieje większe porozumienie pomiędzy dwojgiem ludzi lejących się po łbach, niż między tymi, którzy patrzą na to z zewnątrz. I w ogóle nie mamy potrzeby zmian. A już dawno powinniśmy nauczyć się, że jest różnica między trzymaniem się za ręce, a 'porozumieniem dusz'.
Jeśli zaś chodzi o same potrzeby. Potrzeby są właśnie sztucznie tworzone. Nie rodzą się same, są f a b r y k o w a n e. Stwarza się iluzję, że potrzebne jest coś, co wcale nie jest potrzebne. To proste. Mieszkać należy w Azabu, jeździć bmw i nosić roleksa. Wiele, wiele razy powtarza się te same informacje i w końcu wszyscy wierzą, ze mieszkać należy w Azabu, jeździć bmw i nosić roleksa. Pewnego typu ludzie myślą, że jeżeli zdobędą te rzeczy, zaczną się odróżniać. Że będą inni niż wszyscy. I nie zauważają, że przez to w końcu stają się tacy sami. Brakuje im wyobraźni. To tylko sztuczne informacje. Tylko iluzje. Wąskie horyzonty, brak wyobraźni, nietolerancja. Oderwane od rzeczywistości tezy, pusta terminologia, uzurpowane ideały, sztywne systemy. Właśnie takich rzeczy się naprawdę boję. Boję się ich i nienawidzę z całego serca. Oczywiście to ważne, czy coś jest słuszne, czy nie. Ale takie indywidualne mylne sądy w większości da się skorygować. Jeżeli tylko ma się odwagę przyznać do błędu, zwykle da się wszystko naprawić. Ciasnota umysłowa, brak wyobraźni i nietolerancja są jak pasożyty. Zmieniają właściciela, zmieniają kształt i żyją wiecznie. Nie ma przed nimi ratunku. Bo rozwiązaniem nie jest przefarbować włosy na dziwny kolor i samemu sobie nadawać miano 'krejzolki'. Sprawa jest o wiele, wiele cięższa. Za ciężka dla niektórych nastolatek, jak się okazuje.
' - Ej, Wojtek! Jesteś homo sapiens?
- ? eeeee, yy? A przyjebać Ci? '