Nadchodzą gorsze dni. Modlę się tylko o to, żeby pmsu nie było na wychodzeniu z głodówki. Czuję ssanie w żołądku, ale w zasadzie nie mam ochoty rzucić się na wszystko. Nie mam ochoty na nic. Dni 12-14 były dość kryzysowe, miałam ochotę wyjść, ale jeszcze tylko trochę... Szkoda by było:)) Generalnie już nie biegam, rozciągam się tylko do szpagatu, trochę wymachuje, odrobinę brzuszków, nic szałowego. Dziś się nie ważyłam, zrobię to jutro.
Pozytywny regres... Budowanie nowego porządku na gruzach starego, eh.
Wydawało mi się, że jest dobrze, bo zaczęłam postrzegać się jako w miarę normalną a mam wrażenie, że nadchodzi ten znienawidzony tydzień w miesiącu kiedy myślenie mam conajmniej chore.
Dzień: 15
Waga: ?
Pozostało: 6 dni. No, to już niemalże koniec:))
Inni użytkownicy: gorcziiiestbrbuziaczek0nemeziss89lebiega303356812uelteeramichalgonzales13knapikowagrzegorzwegorz
Inni zdjęcia: Pomnik pychy bluebird11Dobranocka z łabędziem :) halinam:) milionvoicesinmysoulDzień gorącego lata bluebird111539 akcentovalove of my life saleenGrzybobranie itaaanKochammmmmm sztangelZ fajeczką milionvoicesinmysoulSzczakowa Jaworzno suchy1906