Trochę zapomniałem o tym miejscu. Nigdy nie darzyłem go specjalnym uczuciem, ani sentymentem. A jednak dziś, gdy wracałem z jazzowego jam session (nie, nie grałem; dziś byłem audytorium) stwierdziłem, że naiwnie pouzewnętrzniałbym się. Mniej więcej tak mogę streścić opis przeżyć wewnętrznych podmiotu lirycznego (tak się to w liceum nazywało?:D).
Wiatr, cichy szept miasta, Wrocław niemrawo rozświetlony światłem latarni. Zawsze lubiłem nocne spacery, świat w ciepłych, pomarańczowych barwach latarni sodowych. Hm... jeśli to ma być notka na fotobloga, to właśnie ich zdjęcie by tu pasowało. Szkoda, że nie mam aparatu przy sobie.
Mijam ludzi na przystanku. Takich jak ja, nocnych podróżników. Chociaż jest między nami różnica. Oni czekają na autobus, który odwiezie ich bezpiecznie do domu, ja właśnie wkraczam w objęcia parku Słowackiego. "Im ciemniejsza noc, tym jaśniejszy dzień" - ciągle rozbrzmiewa w mojej głowie wczorajszy koncert, w oddali stukocze o tory jaki zapomniany tramwaj, wracający do zajezdni. Orion mruga do mnie spomiędzy drzew. Dlaczego nigdy go nie sfotografowałem? Robiłem kiedyś zdjęcia nocnego nieba, ale chyba na żadnym nie znajdę dziś ulubionego gwiazdozbioru. Błysk z lewej! Człowiek? Nie, stwierdzam po chwili niepewności, to refleks latarni odbił się na wyszlifowanej podeszwami wrocławian kostce brukowej. Sztuczka rzeczywistości tkająca nić niepewności w umyśle, mara, duch... Duch wisi nade mną. Potężny rozłożysty, kształtuje się niczym wielki portal. Korony drzew. Znów powiew. Przyjemny, orzeźwiający prąd oplata mój kark wywołując dreszcz. Alkohol, adrenalina... krew buzuje, chce uciec z więzienia żył! Impuls, myśl uderza do głowy. Puszczam się biegiem. Wiatr, zapach jesieni, cichy pomruk miasta, lampy sodowe...
Lampy! To już ulica, dostojny gmach muzeum rysuje się przede mną. Skłaniam się w duchu ku architektom Regencji Śląskiej. Budynek z czerwonej cegły z zadowoleniem przyjmuje hołd i pozwala się łaskawie podziwiać. Wdzięczność za to piękno przytłacza mnie na chwilę. Budzę się w swej wędrówce na moście na Odrze. Z lewej strony ku niebu wzbijają się wieże katedry, z prawej most Grunwaldzki i stara wieża ciśnień. Chłodny podmuch, samotne auto na jezdni, lampy sodowe i ja.
Dalsza droga mija szybko, bez większych emocji. Wytarte buty znają dobrze te chodniki, nie trzeba im mówić gdzie mają nieść właściciela. Głowę zaprząta inna myśl. Zdjęcie, obraz. Czym zobrazować tę nocną wędrówkę.
Jest. Z niczym niezwiązany obraz, ale czemuś pasujący. Zdjęcie, a w zasadzie fotomontaż. Na nim ja, ale jakby nie ja.
Coś się kończy, coś się zaczyna.
Inni użytkownicy: masterplroksejn666rolbrixpatrol9977karolinapiwkokacyczeklexiorliluux3haowsidzidzi99
Inni zdjęcia: 25 / 07 / 25 xheroineemogirlxPendolino. :-) ezekh114Today quenTopografia korzystna. ezekh114Dziś klaudiasara47:* patrusia1991gdFajne miejsce pracy. ezekh114Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24