Ostatnio tylko o tym myślę.
Dlaczego ludzie myślą o śmierci..
Z jakich przyczyn mają depresje?
Ze względu na to, że jestem anonimowa wiem, że mogę pisać o wszystkim i o niczym, a nikt nie będzie o mnie wiedział więcej niż na to pozwolę..
To tak jak z ludźmi to nie oni Cię poznają każdego dnia, to my sami dajemy się poznać na tyle ile pozwolimy, na tyle ile zaufamy drugiemu człowiekowi..
Życie jest jak książka tylko, że zapisana w innym języku, ale w rzeczywistości nie możesz przeskoczyć rozdziałów, szybko zapomnieć o czym czytałeś czy odłożyć dalsza historie na później czy odłożyć niedokończonej opowieści.. Wszystko musisz przeżyć, nie możesz zapomnieć wszystkich chwil, które Cię męczą, nie zapomnisz o ludziach których poznałaś..
Najgorzej jest zacząć, dojść do sedna tego co chcesz napisać dlatego ta strona jest tak fajna...
Gdy wieczorem leżysz z słuchawkami w uszach rozmyślając nad sensem życia, nie masz z kim o tym porozmawiać, a jedyne co to ratuje Cie "wylewanie" wszystkiego na "papier".. Wiesz, że po przeżyciach jakie przeszłaś powinnaś się udać do specjalisty, ale tego nie zrobisz, bo wiesz, że cokolwiek zaczniesz mówić wspomnienia wrócą z podwójną siłą, będzie dwa razy bolało, a z drugiej strony mogłabyś się uratować przed cierpieniem i swoimi objawami każdego dnia...
Codziennie siadasz przed laptopem/tabletem/telefonem czytając co może się z Tobą dziać, jakie są tego przyczyny, jak może się to skończyć i jak sobie pomóc...
Dociera do Ciebie, że to nie jest "chwilowe załamanie" czy "dołek" dochodzi do Ciebie świadome rozumowanie, że to może być depresja i to nie spowodowane chwilowym niepowodzeniem w życiu lecz to przez CAŁE życie.. od małego...
Gdy jesteś dzieckiem, biegającym po podwórku na drugiej stronie domu wieczorem Matka wychodząca na balkon byś spokojnie mogła przejść przez ulicę, by nic się nie stało.... Gdy nagle podjeżdża tramwaj i czujesz obce ręce i tracisz grunt pod nogami, bo ktoś chce Cie porwać, a ona ogląda to z balkonu nie mogąc nic zrobić...
Kiedy szczęśliwa z rodziną wracasz z obiadu na mieście i widzisz popitego człowieka, całego we krwi. Wchodzisz z myślą, żeby dziecko tego nie pamiętało po czym chcesz wejść do mieszkania a widzisz drugiego człowieka pod drzwiami w kałuży krwi bez ręki, bo ręka jest obok...
Dzieci niby do któregoś wieku zapominając o pewnych rzeczach i sytuacjach jakie przeżyły, ale takich widoków się nie zapomina.. One w nas siedzą tylko, że mniej o nich se myśli jeśli się nie rozumiało co się działo tamtego dnia ...
Najbliższe osoby zaczynają się nad Tobą znęcać, a Ty nic z tym nie robisz, by mama się nie załamała i nie została sama.
Jak odmawiasz chłopakowi sexu, bo dociera do Ciebie fakt, że jednak jesteś innej orientacji, ale do niego nie dociera i używa siły, a Ty się bronisz jednak nie masz na tyle siły, a jedyne co po jakimś czasie ratuje to to, że właśnie ojciec wraca z pracy w odpowiedniej chwili...
Myślisz, że wszystko złe już się skończyło i myślisz, że przez najbliższy czas nic złego się już nie zdarzy, że jesteś bezpieczna. Jednak okazuję się, że Siostra wraz ze swoją partnerką Cię pobiły tak po prostu.. Uciekasz klatką schodową nie mogąc uwierzyć w to co właśnie się stało.
Mając wypadek na skuterze, gdy on przygniata Ciebie do betonu ścierając nogi, ręce wpadając na szyny... Myślisz, że zaraz umrzesz , bo Cie przejedzie tramwaj jednak na szczęście nic nie nadjeżdża.. a Ty leżysz nie mogąc się ruszyć..
Od 16 roku życia przechodzisz poważne operacje prawie jedna po drugiej modlisz się, żeby znieczulenie w kręgosłup było takie jakie powinno być, a gdy się budzisz nie czujesz nóg przez 3 dni i myślisz, że już nigdy ich nie poczujesz, a później przychodzi lekarz i mówi "w wieku 20iluś lat będziesz chodzić o kulach, a w wieki 30iluś jeździła na wózku"... a żeby tak nie było po prostu rezygnujesz ze wszystkiego na co tak ciężko pracowałaś całe życie... Gdy w jedną sekundę musisz zrezygnować ze swoich najskrytszych marzeń.. uczysz się od nowa chodzić wiec i z każdym dniem odbijasz się od dna.
Próbujesz wmawiać sobie, że nie sypiasz, bo masz problemy ze snem, że tak jest od dziecka, a Ty po prostu nie chcesz się przyznać, że masz po prostu problemy ze sobą.. I potrzebujesz pomocy.
Utrata przyjaciółki, która jako jedyna Cię rozumiała, pocieszala, pomagała jak mogła, opatrywała zakrwawione ręce.. Kladząca czasem kłody pod nogi, ale wybaczałaś tylko dlatego, bo wiedziałaś, że jest chora.. I to wszystko działo się przez chorobę.
Masz możliwość się poddać, albo nadal walczyć.. Załamujesz się, ale jednak chcesz dalej walczyć.... Wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas czy damy sobie szanse czy jednak ją sobie odbierzemy.
Mogłabym pisać o tym godzinami i byłoby tego jeszcze dużo, ale to bez sensu...
Masz przyjaciół, znajomych, rodzinę, partnera/partnerkę. Jesteś szczęśliwa i wtedy zapominasz o wszystkich złych rzeczach, bo wspominasz tylko te dobre chwile i nimi żyjesz... Jak przez ostatnie dni żyje dzięki Tobie, bo mnie rozumiałaś, nie traktowałaś mnie jak głupiego gnojka, który się nad sobą użala i opowiada jak to miał w życiu źle, bo problemy to akurat ma każdy. Musiałaś jednak kogoś we mnie widzieć szczęśliwego majtusia, który ma całe życie przed sobą...
Jednak kiedy stracisz osoby na których zależało zaczyna Ci się wszystko przypominać, nie tylko, że straciłaś z kimś kontakt czy nie wyszedł związek tylko po wszystkich przeżyciach jakie miałaś zaczynasz obwiniać siebie po raz kolejny, że to znowu Ty zrobiłaś błąd i straciłaś znowu wszystko ...
Zaczynasz się za to karać kreska po kresce.. Nie czujesz tego czy boli czy szczypie, bo większy ból nosisz w sercu i w głowie, który jest jeszcze gorszy... Gdy idziesz ulicą i widzisz szkło nie myślisz już że coś się rozbiło ( butelka, szybka czy cokolwiek) lecz widzisz coś innego niż inni .. Widzisz krew, trupa, żyły, zakrwawione nadgarstki.
Ale naglę myślisz o matce i znów nie chcesz by matka została sama, a żadna matka nie przeżyje śmierci dziecka..
Brak snu..
Ataki paniki..
Chodzenie w kółko od ściany do ściany..
Trudności z koncentracją..
Lęk przed utrata bliskiej osoby..
Myśli samobójcze..
Obniżony nastrój..
Poczucie winy..
Kłopoty z podjęciem decyzji...
Wiesz, że ktoś może Ci pomóc ale tego nie zrobisz, wolisz się zabijać dalej sama, gdy nikt tego nie widzi..
Podejmujesz decyzje o wyjeździe z kraju, bo i tak zostałaś sama... Chcesz pomóc mamie, by spokojnie schować się w cień.. By w końcu mieć spokojną dusze..
Dobranoc..
Inni użytkownicy: lukas19956alihor57862harrypottergalleryjastylprojekt1bunny1411kintakuntekamabarcelonaxacbdefklaudiajulkaibulkazeroblink89
Inni zdjęcia: Lata lecą .. dotyk:) harrypottergallery:) harrypottergalleryHarry z Ginny harrypottergallerySzczęśliwy Remus :) harrypottergalleryRemus Lupin :) harrypottergalleryZamyślony Harry harrypottergallery:) harrypottergalleryRemus i Tonks harrypottergalleryUliczka aceg