Pyszna herbatka zrobiona przez Misia :) 

Nie wiem jak to zrobiłeś ale widzę tam serduszko, więc stwierdzę, że też była zrobiona od serca. :)

No i tak, mamy połowę marca, minęły Święta, Sylwester, Karnawał, którego nawet nie odczułam, Dzień Kobiet (dziękuję Ci za te piękne róże :*).

Jakbym mogła nie wspomnieć o skończonej sesji z pełnym zadowoleniem i zaskoczeniem, że dałam radę mimo, iż uważam ją za najgorszą do tej pory.

Oraz 5 dniowe ćwiczenia terenowe w Czechach i Niemczech mówiąc ogólnie... Jestem zadowolona. Przede wszystkim z siebie, że dalam radę, że zostałam zwolniona z pisemnego zaliczenia. Z ilości zwiedzonych miejsc, mimo wielkiego pośpiechu, zaznaczam wielkiego :P Kojarzycie zapewne Japończyków i Chińczyków z aparatami na wycieczkach typu Europa w 5 dni?

No to tak właśnie się czułam :P Nie mniej jednak jestem zadowolona z większości atrakcji, ale też z nas wszystkich, którzy tam byli i podołali swoim zadaniom, każdy zasługiwał na brawa.

Teraz trwa już nowy semestr, który miał być lżejszy, ale nie jest tak do końca. Znów projekty, zadania, prezentacje, plany wycieczek, przewodnictwo i aż strach pomysleć o hotelarstwie z naszą "ukochaną" prowadzącą. 

Za 2 miesiące już koniec mojego upakowanego semestru, egzaminy i koniec 2 roku, już. 

O czym marzę? Na tą chwilę o wypoczynku, cudownych wakacjach, chyba wiadomo gdzie, znajac mnie:P Muszę tym razem wyjazd połączyć z pracą licencjacką, ale jakoś się pogodzi. 

O wielu rzeczach tu nie piszę, mimo że o nich myślę, ale jeśli ktoś się tym interesuje to pyta mnie bezpośrednio, a niektórzy nie muszą pytać bo doskonale mnie znają i wiedzą o czym innym myślę, o czym marzę tak naprawdę :).

I jadłam sushi! :D