W koło się coś dzieje, nawałnica.
Wiatr? Zamiecie?
Nie...
Zmiany, zmiany, zmiany...
Chyba dojrzewamy...wszyscy.
Robisz coś, ktoś cię odwiedza i przynosi nowe wiadomości: ten to, ta tamto, ci owo. No fajnie, a żeńcie się, a zaręczajcie, rozstajcie, zachodźcie w ciążę. Każdemu to wyjdzie na dobre, choćby zupełnie inaczej myślał, naprawdę. Ludzie się zmieniają pod wpływem ważnych sytuacji życiowych i często na dobre, a przynajmniej tego wszystkim życzę i chcę żeby tak bylo :), stają się odpowiedzialni, myślą trzeźwo, potrafią kogoś "usadzić" na miejscu jak za dużo lata. Każdy niech się zajmie swoim prywatnym życiem. Ty też.
Ogarnia mnie rozpacz... ale dlaczego? Przecież nic na to nie poradzę, ze mamy obowiązki, że się nie da robić czegoś na co mam ochotę w tej chwili bo On jest zbyt daleko, żebym mogła się po prostu przytulić, muszę czekać. CZEKAĆ...czekać... W tym problem - czekać. Jakby się nie dało pstryknąć palcami i mieć to JUŻ! Mieć pieniądze, mieć czas, mieć pracę, mieć już konkretne plany... Nie da się.
Rozpacz.
Tak, tak wszystko w swoim czasie, jestem niecierpliwa.
Tęsknię za czasem spędzonym z Tobą i czekam na kolejny czas i być szczęśliwa:*:*:*
A Ty... jesteś szczęśliwy? ...