Myśli mam wiotkie
Jak ramiona
Otulające nocą
Każde Twoje słowo
Które sobie wymyśliłam
Wspomnienia już do mnie nie mówią
Minęlo tyle lat
Słowa wyblakły jak stare klisze
Wystawione na światło
O jededen blask za dużo
Jak o każdy kolejny poranek dla mnie
Za dużo
Jak ramiona
Otulające nocą
W ucisku w klatce piersiowej
Gdy uświadamiam sobie
Że jest zupełnie swobodnie
I nic nie przygniata
Mnie tak jak myśli
Które już do mnie nie mówią
Tylko obserwują
Już mnie nie szarpią
Leżą rozrzucone
Czekają aż się pozbieram
Jest zupełnie swobodnie
Gdy tak roz(po)rzucona
Nawet nie wiem
W którym miejscu boli
Wspomnienia już do mnie nie mówią
Tylko Obserwują
Najpiękniejsze co przeżyłam
To strata po Tobie
Nigdy tyle razy
Nie zajrzałam w siebie
Nigdy tyle razy
Nie otworzyłam starej rany
Nigdy nie pozwoliłam
By się zagoiła
Jakby świadczyła o jedynym żyjącym miejscu we mnie
Zerwałam z siebie wszystko
By wciąż i na nowo
Oglądać i odczuwać wnętrze
Nie zabliźnię tej rany
(Dokończę innym razem)