Czuję, że na nowo odżywam z ciut inną zapowiedzią na przyszłość..
Zupełnie inaczej..
Niedawno uświadomiłam sobiejak wiele straciłam nie myśląc o jutrzejszym dniu..
Teraz wszystko trzeba nadrabiać..
Obecnie jest to jednak przyjemnością, nie męką..
Co się takiego stało?