-Boże Piotrek. - powiedziałam i znów wybuchnęłam płaczem.
-Cii...Cicho. Wygłupiłem się mówiąc Ci o tym. Teraz tego żałuję i dlatego to zrobiłem. Przepraszam. - powiedział.
-Nie to ja Cię przepraszam.Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi, że nic do mnie nie czujesz. Powinnam była to zauważyć.-mówiłam dławiąc się łzami.
-Ci cicho. Jedź teraz do domu i odpocznij. Proszę odwiedź mnie jeszcze.
-Jasne. - odpowiedziałam i wyszłam.
Gdy wracaliśmy już do domu wstąpiliśmy jeszcze po Emila. On był dobrze wstawiony, ledwo się na nogach trzymał. Postanowiłam, że go wezmę do siebie. Położyłam Rosjanina w salonie, a ja z Łukaszem poszliśmy spać do sypialni.
___________________________________________________________________________
Rano obudziłam się, było grubo po 11. Na dworze szaro, zimno, deszcz pada. Gdy już siedziałam na łóżku dopiero się zorientowałam, że Łukasza nie ma obok mnie. Poszłam do kuchni. Zobaczyłam pięknie przygotowane naleśniki na dwóch talerzach oraz karteczkę. Pisało na niej: "Hej kochanie, przepraszam, że Ci nie powiedziałem, ale musiałem jechać na mecz wyjazdowy do Leszna. Przygotowałem dla Ciebie i Emila śniadanie. Kocham Cię i tęsknię." . Na widok tego od razu się uśmiechnęłam. Poszłam do salonu, zobaczyłam Emila, który sobie słodko śpi.
-Hej, wstawaj już! - krzyknęłam i wskoczyłam na niego
-Aua! Już, już, głowa mi pęka. - powiedział
-Wstawaj mamy śniadanie już zrobione i dam ci jakąś tabletkę na kaca. Wczoraj ładnie popiłeś. - uśmiechnęłam się.
-No popiłem. - powiedział i usiadł na łóżko, łapiąc się za głowę.
-Chodź, chodź.-powiedziałam i pociągnęłam go za rękę.
W trakcie śniadania spytałam Emila:
-To jak dziś wieczorem kierunek Gorzów? Mecz wyjazdowy!
-Tak, tak. - uśmiechnął się.
-Wiesz co w Gorzowie mam ciocię. Może byśmy u niej przenocowali, zamiast w hotelu? - spytałam.
-To dobry pomysł.
-Ok. Po śniadaniu do niej zadzwonię.
Po śniadaniu:
-I jak śniadanie smakowało? - spytałam Rosjanina.
-Tak, pyszne, podziękuj Łukaszowi. Ja się będę zbierał, muszę się jeszcze spakować.
-Ok. Idź. Jak będę wiedziała co i jak to dam znać. Pa. - powiedziałam i cmoknęłam Emila w policzek.
Umyłam talerze po śniadaniu i zadzwoniłam do cioci, zgodziła się. Boże jak ja u niej dawno nie byłam pamiętam jak z moją kuzynką Wiktorią bawiłyśmy się w piaskownicy, albo jak byłyśmy starsze w wakacje codziennie chodziłyśmy nad jezioro. Uwielbiam to miejsce. Z rozmyśleń wyrwał mnie telefon.
-Hej Elizka. Słyszałam, że przyjeżdżasz. To prawda? - powiedziała. Była to Wiktoria.
-Tak, to prawda. W końcu się zobaczymy.
-Kupę lat. - powiedziała wesoło.- Słyszałam, że nie sama.
-Tak, tak z Emilem przyjadę, wiesz ma mecz wyjazdowy. Słuchaj ja będę kończyć, muszę się jeszcze spakować. Pa. Do zobaczenia wieczorem.
-Papa. - powiedziała.
***********************************************************************************
Jest kolejny rozdział, trochę nudny ;// Eliza z Emilem jadą do Gorzowa. SŁUCHAJCIE CHCĘ, ŻEBY KAŻDY KTO TO CZYTA ZOSTAWIŁ JAKIŚ KOMENTARZ STARCZY ZWYKŁE ";D" Do kolejnego ;*