Nie jest już topielicą z basenu, jednak sympatia do ciepłego odcienia czekolady pozostała nadal. Nie szuka już brązowych luster, nie musi się w nich przeglądać. Nie szuka już w nich akceptacji.
Uwolniona z pęt goryczy zatapia się pod ciepłym kocem. Trochę marzy, ale zdrowo. Przywykła. Przeszła do codzienności. Dzięki temu wie. A to, że wie, jest dobre.
"Les temps sont durs pour les reveurs"