uzależniam od szczęścia. 

I wiem,  że gdyby nie moje pragnienia, pewnie osiadłabym gdzieś na dnie i może już się z niego przez długi czas nie podniosła. Nie robiłabym rzeczy, które teraz robie, bałabym się swojego głosu i przegrałabym wszystko. Mogłabym się załamac, unikac ludzi i konfrontacji z nimi. Na szczęście tak się nie stało, wszystko potoczyło się inaczej i w tym momencie mogę szczerze powiedziec, że jestem zadowolona w pełni z tego kim jestem. Sobą i nie musze już nikogo udawac.

Zdjęcie robione gdzieś w okolicy Krynicy Morskiej.

No tak, było ciepło, teraz już troszkę mniej jest, aczkolwiek nie tęsknie za wakacjami. Odpoczęłam, aż za bardzo i zregenerowałam siły na rok zapieprzania. Nie wiem skąd u mnie tyle chęci, może przez nowe miejsce?

Kocham Was wszystkich, całuje, częsc :*.