Wiecie co? Nie lubię tych moich dziwnych rozkmin..
Doszłam dzisiaj do wniosku, że rozsypiemy się- ja i one.. I to nie kiedyś tam, ale niedługo. Skończymy gimnazjum, każda pójdzie w swoją stronę, zmienią nam się priorytety, zresztą już się zmieniły. Mimo, ze chodzimy do tej samej szkoły mam wrażenie, że jesteśmy od siebie coraz dalej. Staramy się jakoś temu zapobiec, ale to nie jest takie łatwe. Po gimnazjum zaczniemy myśleć o przyszłości, o tym co chcemy robić w życiu i z kim je spędzić. Znajdziemy sobie faceta, być może nowych przyjaciół.. Nie będzie czasu ani sensu myśleć o kolegach z piaskownicy. To boli, że kiedyś byłyśmy tak cholernie blisko, a teraz to wszystko się oddala. Coraz mniej wspólnych tematów, mniej czasu, różne światopoglądy.. Niekiedy aż chciałoby się powiedzieć wszystko co trzymało się w sobie, ale ze względu na przyjaźń milczymy nie chcąc nikogo urazić. Kiedyś wszystko wyglądało inaczej.. Nikt nie podejmował żadnej decyzji bez uzgodnienia tego z reszta. Kiedyś akceptowałyśmy swoje dziwactwa- potrafiłyśmy nawet się z nich śmiać, a teraz wszystko jest zupełnie inaczej.. Ludzie niekiedy siadają pod ścianą i zastanawiają się czy są dobrymi ludźmi, czy pomogli przyjacielowi, kiedy tego potrzebował.. i nagle dochodzi do wniosku, że przez swoje małe niedociągnięcia może teraz stracić wszystko. Ja wiem, że się oddalimy, już się oddalamy, wiec co będzie za kilka lat? Każdy wyjedzie, zajmie się sobą i swoim życiem, a co z nami? Przecież kiedyś nie potrafiliśmy bez siebie żyć. Płakaliśmy jak mama nie pozwalała wyjść z domu w deszczowy dzień. Chcieliśmy otwierać razem hotelo-restauracjo-fryzjero-knajpę, mieszkać w jednym domu, być świadkiem na ślubie, chrzestną dziecka.. Czasem przypominam sobie jak nie chciałyście mi mówić "dobranoc" i nie mogłam usnąć.. wiedziałam, zę robicie to specjalnie, byłam wściekła, ale nigdy nie przestawałam Was kochac za taką wielką zbrodnię. Przypominam sobie zabawy lalkami (Kielkich z Koscioła), przyjęcia wróżek, siedzenie spać o 6:00 rano, oglądanie Wall-e, piosenki z Rudolfa, spory o to "którą ja mam być?!", łażenie po drzewach, bazy, spanie w namiocie, Pudełko, ahh.. piękne, co? Tyle wspomnień, tyle wszystkiego, a teraz kiedy niby jesteśmy mądrzejsze wszsytko może się zepsuć. Trzeba coś z tym zrobić, bo stanie się większa buba niż wtedy, jak nie wzięłam ze sobą misia..
Każdy się kiedyś wyjebał..`