Od półtora tygodnia, za namową naszej lekarki, przyzwyczajamy Emilkę do jedzenia łyżeczką i do tego, że są inne pokarmy oprócz mleka :) Za nami jest już marchewka, batat i zwykły ziemniak. Córeczka wszystko ładnie ,,przeżuwa" i połyka. Nie jesteśmy jednak w stanie stwierdzić, czy jej to smakuje. A to dlatego, że za każdym razem tak śmiesznie wykrzywia buzię, robi takie zniesmaczone minki, ale sama chwyta łyżeczkę i kładzie sobie do buzi :) Oczywiście cycuś jest nadal na pierwszym miejscu i jeszcze długo będzie :)
A jak u Was z rozszerzaniem diety? Powiedzcie, od czego zaczęłyście? Jakie warzywa i owoce podawałyście na początku?