Nasze walentynki pomimo, że były nieco spóźnione i tak zaliczam do wspaniałych.
Fakt, były piękne plany: kolacja, wino, świece - romantycznie. :)
A wyszło jak wyszło: romantyczny Robcio, nie do końca romantyczny film wyciskający łzy i cholernie zmuszający do myślenia, i ja - najbardziej romantyczna tego wieczora - chora i zasmarkana, tonąca między chusteczkami.
No ale i tak było fajnie :) Bardzo fajnie :) Z moim chłopakiem nie da sie inaczej :)
"Siedem dusz" to chyba pierwszy film, który obejrzeliśmy do końca razem. Jak na mnie wywarł ogromne wrażenie. Po prostu jest genialny :)
Sześć liter jego imienia. Głębia oczu. Kolor włosów. Barwa głosu.
Odgłos bicia serca. Styl chodzenia. Słodki uśmiech. Delikatny dotyk.
Usta idealnie pasujące do moich. Ciepły oddech.
Zapach, który pozostawia na mojej koszulce.