Brukselka i dzikusek.
Jeszcze troszeczkę, jezcze odrobinę... i weekend.
Myślałam, że ten dzień w budi będzie gorszy, ale jakoś przeżyłam.
Wróciłam do domku, poczytałam, zdrzęmnełam się, zrobiłam dwa rysunki na WOK a teraz musze wziąć się za histę.
Yeah - jutro kartkówka. A i jeszcze z biologii, właśnie se przypomniałam -.-
W piątek spr. z anglika... no bosko, nie ma co ^^.
Biorę się w takim razie do roboty... :D
Nie potrafiła oprzeć się urokowi jego oczu, który przeszywał ją i powodował drganie nawet najmniejszej komórki jej ciała.