"Kości zostały rzucone, znów płonę ogniem odwetu
Słone łzy, słone wspomnienia, mówią maltretuj nieprzyjaciół
Nawet gdybym wszystkich ich wytracił
To pojawią się następni chcąc ich pomścić
Nie mam już litości ani przebaczenia, chcę widzieć krew
Ich krew wszystko pozmienia wbrew co mówią wierzenia
O zemście chcę przejść więc wyrąbię sobie przejście
Tak robią tysiące w każdym mieście, a miliony na tym grobie
Grób na grobie, trup na trupie
Bo grupa dorównuje innej grupie
Dominacja - tego chcemy
Więc przemy do zderzenia, wojna
Dla podboju lub dla wyzwolenia - wojna
Jej zniszczenia, okrucieństwa
Pokazują ile w nas szaleństwa siedzi
Trzeba z kimś bojować, a najbliżej są sąsiedzi
Nie daj się uprzedzić, walisz w mur
Palisz dwór więc i przyjdę spalić twój, nowy król!
Masz ruch - możesz mącić spokój
Masz ruch - możesz wznosić topór
Masz ruch - możesz temu stawić opór
Chcemy wojny!
Gorąca krew na ulicach i osiedlach
Na ustach piana, dzikie pięści jak dynamit
A teraz 60 lat mija posępny ryje mijam
Z ambicją ruch co chwila, w każdym na zbyciu szyja
Kto kogo sprzedał, kto mocniej mu dojebał
Kto ma kosę, a kto peda, tego słucham na rewirach, tak
Nabuzowani koksem do pierwszego bólu
Pewni siebie w chuj, w chuj niebezpieczni dla ogółu
To szwadrony śmierci napizgane tabletami
Nie chcą gadać i zabiją cię, bo nie umieją ranić
Anno domini dwa dwa zera pięć, sześć, siedem (osiem, dziewięć)
Co dalej ja nawet nie chcę wiedzieć, taa
To nie jest proste jeśli w głowie ciągły orient
Żyć tu i nie dać się zabić - po tym poznasz wojnę "
Jest wybór, każdy posiada wybór
TAKA DROGA OBRANA!!!