Zrozum! Zrozum tych, którzy tracą grunt i toną,
Wołając o pomoc, by móc zacząć żyć na nowo,
Zrozum! Zrozum to, że trzeba więcej niż szczęścia,
By nie zginać tam, gdzie na współczucie brak miejsca.
Jego dusza zmęczona, z której zmył się blask,
Dawno zatrzymał, bezpowrotnie w niej czas,
Na ta jedną chwilę, choć na ten jeden raz,
Zapomnieć chciałby, swego życia gorzki smak,
Zrzucić z siebie ogrom dzisiejszego dnia,
Ciężar brudnych szmat, ująć lat, aby było lepiej,
Znaleźć gdzie? swoje miejsce i zapuścić korzenie,
Piękny sen, takie marzenie,
O ciszy, o spokoju, w własnych czterech kątach,
O ukochanej osobie, której teraz tak brak,
Chciałby krok cofnąć, krzyknąć z całej siły stop,
Nie łatwo zejść z drogi, na którą rzucił go los,
Błądzi sam, pośród szarych myśli,
Za wspomnieniami goni, pełen nienawiści,
Za ten z życiem wyścig, pełen klęsk i upokorzeń,
Czy kiedykolwiek bedzie tak jak ja chce a nie tak jak jest
Kolejny raz wypowiadam "Ojcze Nasz"
i kolejny raz otrzymuje tylko cierpienie...