Dostałam wczoraj życzenia od 4 osób, w tym tylko jedne nieszczere. Dobrze jest usunąć datę urodzin z facebooka i nie dostawać miliona wpisów z życzeniami od osób, którym jest się w gruncie rzeczy obojętnym.
Rano obudził mnie telefon z życzeniami od Moni. Potem dostałam smsa od cioci z jakimiś życzeniami z neta. Co roku czuje się zobowiązana do wysłania mi życzeń, tylko dlatego, że jest moją chrzestną. Jakie to żałosno śmieszne. Ostatnio widziałam ją na pogrzebie dziadka, a to było już prawie 6 lat temu. Żeby było zabawniej, to mieszkamy w tym samym mieście. No ale życzenia urodzinowe są rok w rok - kochana chrzestna. Wieczorem zadzwoniła mama, szybkie życzenia, a potem wypytywanie o naukę. Standard. Na koniec dnia dostałam życzenia od Justyny. Jak zwykle najbardziej przemyślane i trafione. Mimo, że ostatnio niezbyt często wymieniamy wiadomości, to i tak najlepiej wie co u mnie i czego najbardziej mi potrzeba. Niesamowite, że udało nam się poznać i odkryć jak bardzo podobnie patrzymy na świat.
A tak poza tym to dzień jak każdy inny. Nauka, nauka, nauka. Justyna proponowała jakieś wyjście do miasta, ale nie nadaję się teraz na takie rozrywki. Po obronie sobie poszalejemy.
Dzisiaj mam w planach zrobić prezentację. Trochę nie mam pomysłu jak to wszystko zmieścić w 6-7 minut. Ale muszę ją zrobić. Wyślę promotor i może mi podpowie co skrócić, a co rozwinąć.