Uczelnia zaliczona. Sprawozdanie oddane. Mieszkanie w miarę sprzątnięte.
Chciałabym iść na zdjęcia, ale jest tak zimno, że dłużej niż 10 minut by ten spacer nie trwał.
Dzisiaj chyba w końcu się zbiorę i powysyłam emaile. Nie mogę tego odkładać w nieskończoność.
Monika uparła się, że muszę do niej przyjechać w niedzielę. W ogóle nie jestem przekonana do tego całego pomysłu. Podejrzewam, że to będzie kompletna porażka. Ale niech jej będzie. Jak już tak koniecznie chce.
W końcu mogę wypić kawę na spokojnie, a nie w biegu. Jak miło.