Pół godziny zmywałam ten lakier. Raczej długo go nie użyję ponownie.
Wykończył mnie ten dzień. A najbardziej to mróz. Wracając z angielskiego myślałam, że zamarznę. Na tramwaj czekałam 19 minut. Po powrocie do domu przypomniałam sobie, jak bardzo robię się głodna jak zmarznę. Dobrze, że kupiłam dzisiaj duży chleb, a nie bułki.
Teraz siędzę i nie mogę się zmusić do ruszenia się. Tragedia.
Kupiłam marchewkę i w piątek będę robić marchewkowe ciasto. Mam nadzieję, że dobre mi wyjdzie. Kupiłam też pomarańcze i liczi. Dawno nie jadłam liczi. Ostatnio jakoś rok temu. A wszystko przez to, że w sklepach jest rzadko, a jak jest to często zbyt drogo. W życiu bym nie dała za nie 40zł/kg. Ale już za 17 mogę sobie na nie pozwolić. Szkoda, że tak mało ich było, bo wybrałabym trochę więcej. Ale dobre i to.