http://www.youtube.com/watch?v=reXt3-4KZVA
Zdjęcie egzemplarza zeszytowej twórczości na książce do rozwojówki, w tle jakieś inne bazgroły.
Jednak nie jadę w Bieszczady...jest kilka powodów, które mnie skłoniły do rezygnacji z wyjazdu. Myślę jednak, że nie będe bardzo żałowała swojej decyzji. Chyba nie jest to jednak ta ekipa, z którą chciałabym spędzic sylwestra.
W ciągu ostatnich dni mam sporo do roboty, ale jednak nie potrafię się do niczego zabrać, na niczym skoncentrować. Nauka do koła z rozwoju idzie mi jak krew z nosa (różnice, tęsknię za Wami!), jeszcze trochę i odpuszczę, coś wiem, żeby nie było. Jutro ostatni dzien poświęcam na rozwój i czapeczka- będzie co ma być. Na różnice zostanie mi niewiele czasu, bo tylko niecałe 4 dni, a w weekend mam biwak kursowy, więc cała sobota i pół niedzieli odpada.
A z tych przyjemniejszych rzeczy...byłam z M. w PiKawie. Nowy lokal jest sporo wiekszsy niż stary, niewiele stracił ze swojego starego klimatu. Nawet pachnie tam tak samo, jak w chatce z piernika :D Było baaaardzo sympatycznie, oby więcej takich spotkań ;)
Na razie tyle, trzeba pozwolić zadziałać hipokampowi i skonsolidowac ślad pamięciowy ;D <cojagadam>
Frrrrrr!