Tyle myśli w głowie ...
Tyle bólu...
Tyle smutku...
Tyle wspomnień ...
Stare rany dają o sobie znać niesamowicie mocno...
Chciało by się powiedzieć, że życie pętle zatoczyło...
I dylemat, który nie pomaga, który swoją wagą przewyższa wiele innych wyborów...
Iść, czy nie iść ...
Jeśli pójść to spotkać się z tym, co nieuniknione ...
Jeśli pójść to zmierzyć się z trudną rozmową ...
Jeśli pójść to nie pić, by tego uniknąć, lecz przejmować się obecnością...
Jeśli pójść to pić, by dobrze się bawić do pewnego momentu,
lecz później stawić czoło przeznaczeniu...
Jeśli pójść to wylać litry łez i zszarpać sobie nerwy...
Jeśli pójść to po to by żałować tego...
...Jeśli nie iść to radzić sobie dalej w zapomnieniu
...Jeśli nie iść to zawieść innych brakiem mej obecności
...Jeśli nie iść to nie cierpieć, kiedy to mi przeznaczone
...Jeśli nie iść to nie popełnić głupot, do których po alkoholu pociągnie
...Jeśli nie iść to zmierzyć się gdy będę gotowy z problemami emocjonalnymi
...Jeśli nie iść to nie zmienić niczego w życiu moim na lepsze, niczego na gorsze
I pojęcia nie mam jak wybrnąć z tej sytuacji.
Nie jestem jeszcze gotów na takie spotkanie,
gdyż samo spojrzenie emocje wystawia na próbę ...