"Gdy zamkną nam oczy, powiedzą co widzimy - a zalepiając nasze usta powiedzą nam, co mówiliśmy i mówić będziemy. Jesteśmy dla nich niżej niż mrówki, bo nawet nasza śmierć jest płonna - a gdy tylko tak pomyślisz znajdą sposób by zablokować Twoje myśli. Przynajmniej będą się starali, ale pamiętaj, że tutaj mają szansę niepowodzenia. Gdzie jeszcze? Zauważyłeś, że pominąłem słuch - zakazują myśleć, nakazują patrzeć, ale kiedy o tym mówią zapominają, że czasami ich słychać. Wsłuchaj się, Erik, wsłuchaj... "
Kiedy jest się dzieckiem, a dziadek wlewa w nas taką wiedzę ciężko mieć te same marzenia i pragnienia co inne dzieci - nie chodziłem na boisko (nawet kiedy już ściągnęli mi gips), nie bawiłem się w policjantów i złodzieji, a kiedy w gimnazjum i liceum wszyscy spotykali się w pubach i dyskotekach, ja odnajdywałem dekadenckie kawiarnie i puby i siedziałem tam sam, pisząc lub czytając. Najlepsze wspomnienia i imprezy to wypady na ognisko z dwoma przyjaciółmi na skałki, albo z jednym w las, gdzie spacerowałem z w/w dziadkiem jako dziecko, na wino i trening mieczem.
Gdzie poszedł świat, że wojnę da się wygrać przyciskiem, który zniszczy nasze panstwo jednym wybuchem? Kiedyś dało się wygrać .. słowem. Strategią, mądrością.
O czym marzyłem? O dwóch rzeczach, od zawsze - o magicznej maszynie w zegarku, który będzie mi podpowiadał co się stanie za chwilę, albo co mam zrobić by było idealnie - dla przykładu w czasie trudnej rozmowy. Za każdą podpowiedź musiałbym oddać dzień z życia, gdyż nawet jako dziecko zdawałem sobie sprawę, że nie istnieje "coś za darmo".
Drugie to ... ach, jakież to dziecinne i proste, ale jednak .. latać. Tak, żeby w parę chwil przemierzyć świat, lawirować pomiędzy wrogimi miejscami i pomagać tym biednym śmiejąc się w twarz więżącym ich!
Do dziś dnia nie chce przyznać sam przed sobą, że te imaginazje są surrealistyczne i powinienem w końcu przestać marzyć i wziąć się do roboty... Ale nie mogę. Siedze więc z butelką wina, papierosem, piszę.. piszę i tworzę, marząc o tym jak piękny mógłby być świat...
Lecz słucham i myślę, wiec wiem, że nigdy nie będzie.