piweczko, ciasteczka i radio Club 90's. własnie leci Sash! - Ecuador ;-) cholera, jestem nieasertywna, znów piję ze "świętego gralla" a miałam tego nie robić.
właściwie to nie powinno mnie dziś być w Mińsku, ale nastąpiła "nieoczekiwana" sytuacja i zaraz po odebraniu indeksu wróciłam prosto do domu. spoko, nadrobimy w przyszłym tygodniu ;-)
nie wiem czy u was też jest tak zimno, ale u mnie termomentr pokazuje dokładnie 0 stopni. nienawidzę zimy z całego serca. chyba pora lecieć na jakieś zagraniczne, ciepłe wakacje! chociaż moje w tym roku były mega ciepłe i wcale nie potrzebowałam wyjeżdżać nigdzie daleko. cudze chwalicie, swego nie znacie. ;-)
cóż mogę wam życzyć na ten zimny, cholerny wieczór? wyśpijcie się i nie zmarznijcie!
You say I'm a kid my ego is big
I don't give a shit and it goes like this! ;-)